Domena internetowa

„To jest nasza domena” – jeszcze kilkanaście lat temu takie stwierdzenie oznaczało zupełnie coś innego. Słowo „domena” chociaż pozostaje dalej w swoich starym znaczeniu (zakres jakiejś działalności), to – nomen omen – dominuje teraz nowe znaczenie tego słowa. Domena we współczesnym świecie to – w pewnym uproszczeniu – nazwa adresu internetowego. Postaram się wyjaśnić czym są domeny i jak można na nich zarobić.

Na świecie są miliony stron internetowych. Zapisanych jest tam niewyobrażalnie duża liczba informacji, do których chcą dotrzeć użytkownicy internetu. Aby łatwiej było do tych stron dotrzeć, każda z nich ma swoją własną, niepowtarzalną nazwę. Pamiętajmy – każda strona, to odrębny adres i tylko dlatego bez pomyłki możemy dotrzeć pod ten właściwy adres. Oczywiście tak jak w przypadku tradycyjnych nieruchomości adres może być łatwy i trudny, prestiżowy i zupełnie podrzędny.

Jak wygląda domena

Domena składa się z różnych liter i cyfr. Są one uporządkowane według ściśle określonego systemu. Istotnym punktem orientacyjnym domeny jest „kropka”. W najprostszych domenach ta kropka jest jedna i dzieli domenę na dwie części. Dla uproszczenia pomijamy tutaj występujące na początku adresu oznaczenie „www”, czyli „world wide web” („światowa sieć”). Domeną jest więc na przykład adres: „Polska.pl”.

Domena najwyższego poziomu

To co jest po prawej stronie kropki ma szersze znaczenie (nazywamy tę część domeny końcówką lub rozszerzeniem)  i określa kraj lub funkcję domeny. W przypadku każdego kraju na świecie, to oznaczenie jest dwuliterowe. Tak jak przy podanej domenie „pl” określa Polskę, tak dla innych krajów są to przykładowo „.de” – Niemcy, „.sk” – Słowacja, „.cz” – Czechy, „.fr” – Francja, czy „.hu” – Węgry. Są to tzw. domeny krajowe najwyższego poziomu.

Obok domen krajowych są także domeny funkcjonalne najwyższego poziomu. Liczba tego rodzaju rozszerzeń stale rośnie, ale najpopularniejsze to m.in.: „.com” – domena światowa, „.biz” – domeny biznesowe, „.org” – domeny organizacji, „.info” – informacja, „.net” – oznaczająca sieciowość, „.eu” – domeny europejskie.

Teoretycznie oznaczenia typu „.biz”, czy „.org” powinny być związane z funkcją danej domeny (czyli na przykład biznesowa lub domena organizacji), w praktyce te podziały się nieco zatarły, wynika to z coraz mniejszej dostępnej na rynku liczby wolnych domen najwyższego poziomu. Stąd nie zdziwmy się, że pod domeną z końcówką „.org”, jest oferta producenta mebli, czy sprzedawcy aut.

Aby nie powstał internetowy bałagan poszczególnymi końcówkami zarządzają odpowiednie organizacje. Domenami światowymi zarządza ICANN (Internet Corporation for Assigned Names and Numbers – Internetowa Korporacja Nadawanych Nazw i Numerów), to ta organizacja formalnie przyznaje prawo posługiwania się końcówkami globalnymi, z których część jest bardzo popularna („.com”), natomiast inne („.mobi”) są dużo mniej popularne.

W Polsce krajowymi domenami zarządza NASK (Naukowo Akademicka Sieć Komputerowa), pierwotnie była to placówka badawczo-naukowa, obecnie kojarzona jest głównie jako podmiot zarządzający polskimi domenami.

Tu warto nadmienić, że dysponując jakąś domeną nie jesteśmy jej właścicielami, a abonentami i dotyczy to każdego, nawet najbardziej popularnego adresu.

aftermarketbanerdomenydomenaDomena drugiego poziomu – subdomena. Wiemy już co oznaczają litery po prawej stronie kropki w adresie i że mamy je przyznane przez odpowiedni organ polski lub światowy.

To co jest po lewej stronie kropki wymyślamy już sami wybierając najbardziej nam odpowiadające słowo. Jeśli chcielibyśmy żeby nasza działalność była kojarzona na przykład z turystyką w Pieninach teoretycznie mogliśmy zażyczyć sobie zarejestrowanie adresu: „Pieniny.pl” lub „turystyka.pl”. Smutna wiadomość jest taka, że było to możliwe kilkanaście lat temu. Teraz wszystkie bardzo dobre adresy są już zajęte. Czasem możemy je kupić na rynku wtórnym, ale o tym napiszemy w kolejnych częściach tekstu.

Napisałem o domenach „najwyższego poziomu”. Pora określić jak wyglądają domeny „drugiego poziomu”. Najprościej mówiąc jeśli czytając od prawej strony po określeniu kraju lub funkcji jest jeszcze jedno słowo, a dopiero po kolejnej kropce wybierana przez nas fraza, to mówimy o domenie drugiego poziomu, czyli inaczej „subdomenie”.

Na przykład mamy domenę drugiego poziomu „meble.mazowsze.pl”. Jeśli ktoś jest abonentem dobrej domeny najwyższego poziomu może oferować subdomeny jako tańszą (i co ważne dostępną) alternatywę. W powyższym przykładzie firma zajmująca się meblami nie ma prawdopodobnie szans na domenę „meble.pl”, więc działając na Mazowszu może skorzystać z subdomeny np. mazowsze.meble.pl.

Czasem firmy celowo tworzą własne subdomeny mające ułatwić nawigację na stronach do niej należących. Jeśli firma produkująca rondle i mająca swój adres „rondle.pl” ma swój własny sklep internetowy, to może go przypisać do adresu „sklep.rondle.pl”.

Domeny IDN i nIDN

Trzeba jeszcze wspomnieć o kolejnym podziale na domeny z „uniwersalnymi” literami alfabetu łacińskiego („nIDN”) oraz z domenami zawierającymi znaki narodowe („IDN”).

Duża część internautów nawet nie wie, że w pasek adresu można wpisać polskie znaki, dlatego też przez domainerów za bardziej wartościowe uważane są domeny, gdzie polskich liter nie ma, na przykład „stoliki.pl”.

Jeśli już jakiś wyraz ma polskie litery przyjmuje się, że podstawą jest posiadanie domeny „nIDN” na przykład „krzesla.pl”, ale dobrze jest mieć w komplecie także „IDN” czyli „krzesła.pl”.

Dużym ryzykiem jest opieranie się wyłącznie na domenie z polskimi znakami (IDN), ponieważ istnieje niebezpieczeństwo, że część potencjalnych klientów będzie wchodziła na stronę z adresem „nIDN”, co może oznaczać utratę tychże klientów, jeśli tę drugą domenę ma akurat konkurencja.

W niektórych przypadkach posiadanie domeny „IDN” jest wręcz pożądane, wtedy gdy słowo bez polskich znaków oznacza coś innego, niż z polskimi znakami, na przykład „sady” i „sądy”, czy „laska” i „łaska”.

Co bardziej zapobiegliwi (szczególnie przy bardzo komercyjnych frazach) zabezpieczają na wszelki także tzw. „półIDN-y”, czyli na przykład nie tylko „łąki.pl” + „laki.pl”, ale też „łaki.pl” i „ląki.pl”. Jako ciekawostkę podamy, że jedynym polskim wyrażeniem słownikowym jest wyraz „żółć”.

4 komentarze

  1. firma sprzedająca domeny zaproponowała mi domenę będącą moim nazwiskiem/jest tylko jedna bardzo nieliczna rodzina w Polsce o tym nazwisku/czy można handlować czyimś nazwiskiem/

    1. Jeżeli nie jest to znak zastrzeżony, to tak, można handlować takimi domenami. Polecam sprawdzić, czy domena nie jest w rezerwacji. Często firmy posuwają się do nieetycznych zagrań oferując domeny zarezerwowane a w przypadku braku odpowiedzi zazwyczaj taka domena wraca do puli wolnych.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *